Nasze oczy to naprawdę niesamowite narzędzia. Tak naprawdę wysyłają one do naszego mózgu obraz obrócony do góry nogami i dopiero potem mózg go odpowiednio ustawia z powrotem. Co więcej, w okolicach środka naszego pola widzenia pojawia się ślepa plama. Jest to miejsce, gdzie do siatkówki przypina się nerw wzrokowy i tam po prostu nie ma czopów wychwytujących światło. Mózg ma do pracy dwoje oczu, które się uzupełniają, dzięki czemu jest on w stanie załatać dziury w polu widzenia i nie wiemy w ogóle, że tam są. Te mechanizmy niestety często powodują, że okulista widzi nas za późno, dopiero wtedy, kiedy wzrok jest poważnie uszkodzony. W przypadku wielu chorób oczu istnieją innowacyjne metody leczenia, a do jednej z nich zalicza się laser 2RT, dzięki któremu niemalże bezinwazyjnie i bezboleśnie można przeprowadzić zabieg.
Bo liczy się funkcja
Centrum Okulistyczne zazwyczaj leczy poważne przypadki ciężkich schorzeń, takich jak jaskra. Choroba rozwijała się bowiem przez lata, a my tego nie widzieliśmy. Dosłownie. Nasz organizm jest zmontowany bowiem tak, by wszystko działało jak najlepiej, jak najdłużej. Co więcej, jesteśmy niedoskonałymi maszynami biochemicznymi. Mózg to wszystko nadrabia. Potrzeba dowodu? Gdzie jest nasz nos? Widzimy go? Nie? A zamknijmy jedno oko. Teraz nagle nos widać. Kiedy otwarte jest oboje oczu, mózg usuwa nos z pola widzenia, bo nie jest potrzebny.
Kiedy uszkadzany jest nasz narząd wzroku, mózg postępuje trochę tak jak z nosem. Stara się zamaskować problemy, byśmy dalej działali na 100% możliwości. Nasze pole widzenia jest coraz mniejsze, pojawiają się w nim dziury, ale mózg ma dwoje oczu, dużo informacji, więc zgaduje, co powinno być w danym miejscu i nam to pokazuje. Jest w tym świetny. Kiedy przed oczami staje nam czarna lub biała dziura, oznacza to, że uszkodzenie wzroku to już co najmniej 20-30%. Takiej straty nie da się już w żaden sposób nadrobić i na reakcję jest za późno. A to wszystko, paradoksalnie, w imię dobrego działania organizmu.